Piękna pogoda sprawia nam dużo radości. Człowiek ma od razu lepsze nastawienie do życia, jeśli spędzi chwilkę, czy dwie na słoneczku. Nic więc dziwnego, że często zadawanym pytaniem jest, czy możemy zabrać na dwór (czy na spacer) naszego pupila? Wiemy oczywiście, jak bardzo ze spaceru cieszą się psy! Wiemy, że koty lubią spędzać czas na dworze, chodząc swoimi ścieżkami. Czy wobec tego świeże powietrze i słońce mogłoby sprawić podobną radość naszemu gryzoniowi, królikowi lub fretce? W tym artykule opowiemy sobie o tym jakie gatunki można zabierać na dwór, w jaki sposób zorganizować wybieg zewnętrzny, jakich chorób musimy się wystrzegać i czy należy naszego zwierzaka przygotować w jakiś sposób do takich przyjemności. 

Jakie gatunki zwierząt możemy zabierać na dwór?

Każdy z nas na pewno nie raz, nie dwa, widział w sklepie zoologicznym maleńkie szeleczki, do których podpięta była smycz. Takie szeleczki reklamowane były dla wielu gatunków gryzoni i zajęczaków. Najmniejsze z nich przeznaczone były dla chomików! Nic więc dziwnego, że właściciel, widząc takie cuda w sprzedaży, wyobraża sobie siebie, w drodze na uczelnię czy zakupy, ze słodkim szczurkiem w różowych szelkach, siedzącym mu radośnie na ramieniu. Taki widok nie jest nam obcy również w social mediach. Mamy tutaj jednak piękny przykład, że gdy większość ludzi coś robi, niekoniecznie jest to dobre. I w tym wypadku, wszystkie gryzonie, poza kawiami domowymi, nigdy nie powinny opuszczać naszego domu, chyba, że w transporterze, w drodze do weterynarza lub z nami na święta do domu rodzinnego.

Dlaczego?

  • Większość gryzoni prowadzi nocny tryb życia, oznacza to, że śpią one w dzień i nie są przyzwyczajone do kontaktu z mocnym słońcem
  • Gryzonie znajdują się na samym dnie łańcucha pokarmowego - są wobec tego ofiarami. Gdy znajdują się w nowym otoczeniu, w którym nie mają się jak i gdzie schować, odczuwają ogromny stres.
  • Gryzonie nienawidzę czuć na sobie jakiejś formy ograniczenia - kto miał szczurka po operacji, wie jak ciężko utrzymać to maleństwo w opatrunku czy kołnierzyku, o szelkach już nie wspominając.
  • Stres u gryzoni powoduje gwałtowny spadek liczby białych krwinek, co czyni te maleństwa dużo podatniejszymi na zachorowania, na przykład na przeziębienia. Choroby dróg oddechowych to jedna z głównych przyczyn konsultacji szczurów w gabinetach weterynaryjnych. Są to bardzo często nawracające i trudne do wyleczenia jednostki chorobowe, nie chcemy więc narażać naszego maluszka na niepotrzebne cierpienie.
  • Szelki sprzedawane w sklepach są niedopasowane do anatomii i gibkości gryzoni. W większości przypadków, zwierzę da radę wyswobodzić się z szelek i uciec nam w gęstwinę krzaków, gdzie już więcej możemy go nie odnaleźć.
  • Gryzonie mają bardzo czuły węch - zabierając je na dwór, gdzie chodzą również właściciele z psami, czyli drapieżnikami, narażamy takiego gryzonia na okropny stres i walkę o przetrwanie!
  • Przestraszony gryzoń - nagłym dźwiękiem, obecnością innego zwierzęcia, zapachem - potrafi z niesamowitą szybkością uciekać i szukać schronienia.
  • Gryzonie w naturze kopią norki - nawet jeśli mamy w jakiś sposób ograniczony wybieg, zwierzak może się podkopać i z łatwością uciec z takiej zagrody.
  • Gryzonie takie jak chomiki, które są przyzwyczajone do życia na płaskim terenie, są pozbawione percepcji wysokości, mogą wobec tego bardzo łatwo spaść z balkonu, jeśli to tam zdecydujemy się wypuścić zwierzę
  • W środowisku naturalnym, gdzie znajdują się odchody ptaków, innych gryzoni itp, nasz maluch może złapać groźne infekcje i pasożyty.

Mam nadzieję, że ta lista powodów zniechęci właścicieli do wypuszczania na dwór naszych najmniejszych podopiecznych.

Ale! Są przecież zwierzaki, które będą czuły się na dworze jak w raju! I do tej kategorii zaliczamy króliki, świnki morskie oraz fretki!

Oczywiście taki wybieg musi być odpowiednio zorganizowany. Dlatego też teraz omówimy sobie właśnie to zagadnienie! 

Jak zorganizować wybieg zewnętrzny?

Przede wszystkim musimy wziąć tutaj pod uwagę anatomię i fizjologię naszego zwierzaka - musimy zastanowić się, w jaki sposób zabezpieczyć teren i ograniczyć ryzyko ucieczki lub ataku na naszego pupila. Musimy również zastanowić się, czy nasz zwierzak kopie nory, jak wysoko skacze, przez jakie szczeliny da radę się przedostać? Oczywiście skoki wzwyż będą ważniejsze u królika, kopanie nor u świnki morskiej a rozstaw prętów dla fretki, której gibkie ciało przedostanie się przez każde zakamarki.

Jak wobec tego zaprojektować miejsce zewnętrznego wybiegu?

Oczywiście, najlepszą sytuacją jest, jeśli posiadamy własny ogródek, gdzie mamy pewność, że nie wchodzą obce psy lub inni ludzie. Na takim terenie, musi rosnąć wyłącznie roślinność, którą nasz zwierzak może zjeść. Każdorazowo, musimy sprawdzić, czy nie dostały nam się jakieś chwasty. Króliki i świnki morskie uwielbiają świeżą trawę, koniczynę, mlecze i babkę lancetowatą. Ale miejmy się na baczności przed barszczem, bieluniem, mniszkiem czy ostem. Pamiętajmy, żeby nie pozostawiać wyboru naszemu zwierzakowi, nawet jeśli wydaje nam się, że to mądry maluch i przecież nie zjadłby czegoś co może mu zaszkodzić.

Po upewnieniu się, że tam gdzie planujemy wybieg, nie ma szkodliwych roślin, należy przejrzeć trawnik pod kątem ciał obcych, jak szkło, metale, kości, odchody itp. Minimalizujemy wtedy ryzyko urazu, czy połknięcia ciała obcego.

Trawa nie może być mokra lub pełna rosy - może to doprowadzić do podrażnienia skóry naszego zwierzaka - my przecież też nie chcielibyśmy siedzieć na mokrej trawie!

Najlepiej, aby wybrany teren udało nam się odgrodzić od pozostałej części ogrodu. Ściany muszą być wysokie, najlepiej z siatki o drobnych oczkach. Taka siatka musi być za każdym razem sprawdzana, pod kątem prób ucieczki (niektóre zwierzaki, mogą próbować wygryźć sobie wyjście na wolność). Zwierzę musi też być pod naszą stałą ochroną, i co jakiś czas należy zerknąć, czy nie zaczyna czasem kopać nor. Aby zapobiec tworzeniu się tuneli, w miejsca podkopów, można włożyć kamienie, które uniemożliwiają kontynuowanie projektu naszemu zwierzakowi.

Nasz maluch powinien mieć możliwość schronić się przed słońcem - najlepiej aby taki wybieg miał domek, lub inne zadaszenie, gdzie nasz zwierzak może komfortowo udać się na spoczynek. Pamiętajmy również o stałym dostępie do chłodnej wody pitnej i sianku dla królików i świnek morskich. Niektóre zwierzęta są wybredne i mogą niekoniecznie chcieć skubać koniczynkę z trawnika. Muszą dlatego też mieć dostęp do znanego sobie pokarmu.

Warto dać naszemu zwierzakowi zabawki, kule smakule, puzzle, tak aby spędził on miło czas, nie czując zagrożenia. Unikajmy miejsc w pełnym słońcu, blisko głośnych ulic. Zwracajmy też uwagę, czy nasze zwierzę czuje się komfortowo - jeśli będzie chodzić po takim wybiegu, bawić się lub szukać jedzenia, to jest to oznaka, że wszystko jest, jak być powinno. Jeśli natomiast nasze maluchy schowały w domku i siedzą w nim cały czas, oznacza to że czują się niekomfortowo. Nie należy absolutnie zmuszać ich do wyjścia i interakcji z otoczeniem, ale zastanowić się, czy na przykład nie jest zbyt gorąco lub głośno. Oczywiście, nie każdy królik będzie się czuł dobrze na wybiegu. Możemy spróbować przyzwyczajać zwierzę do takich wyjść powolutku, ale jeśli dalej się ono boi, zrezygnujmy z tych aktywności.

Czy nasz zwierzak może spotkać i bawić się z innymi zwierzętami, nie należącymi do jego stada?

Jeśli chodzi o króliki i kawie domowe, odpowiedź brzmi - absolutnie nie. Nie powinny one mieć kontaktu, ani z innymi gatunkami, jak psy czy koty, których obecność może je stresować, ani nie należy udostępniać wybiegu innemu osobnikowi tego samego gatunku, ponieważ może się to skończyć walką, a nawet urazami! Jeśli chodzi o fretki, jest to powszechnie praktykowany zwyczaj. Fretki są niesamowicie żywiołowe i radosne, i uwielbiają się bawić z innymi fretkami. Jeśli oba zwierzaki są zaszczepione na wściekliznę i nosówkę i nie wykazują w stosunku do siebie wrogości, to można zezwolić na kontakt. Sytuacja ma się tutaj jednak podobnie jak z psami. Możemy mieć bardzo przyjacielskiego psa, ale możemy mieć też zwierzaka, który zacznie szczekać i warczeć, gdy w okolicy pojawi się inny pies. Dlatego obserwujemy jak nasze fretki reagują na siebie. Pamiętajmy też, że fretki bawią się w sposób dość intensywny, goniąc za sobą, a nawet się podgryzając. Nie trzeba ingerować w takie zachowania, dopóki nikomu nie dzieje się krzywda.

O czym musi pamiętać właściciel jeśli chodzi o opiekę weterynaryjną?

Przede wszystkim należy pamiętać, aby zabezpieczyć naszego pupila przed kleszczami! Jest to ogromnie ważne! Tak samo jak pies może złapać kleszcza i zarazić się babeszjozą, tak jak my możemy zarazić się boreliozą, tak samo i nasz mały pupil może stać się żywicielem kleszcza, z którego przejdzie na nasze maleństwo jedna z wielu chorób odkleszczowych (na przykład tularemia). Dla zwierząt nie ma na ten moment, żadnych dopuszczonych do stosowania preparatów odganiających kleszcze i komary - musimy zadowolić się kropelkami na kark lub tabletkami. Idąc do weterynarza po taki specyfik, należy znać wagę i wiek zwierzęcia. Pamiętajmy również, że nie wszystkie leki stosowane u psów czy kotów, mogą być stosowane u gryzoni i fretek. Zawierają one bowiem związek nazywany fipronilem, który może doprowadzić do zatruć u naszych małych podopiecznych. Dodatkowo, komercyjnie dostępne tabletki czy krople na kark są dostosowane do wagi psa czy kota i sprzedawane na konkretne przedziały wagowe np 10-20kg masy ciała. Można użyć oczywiście niektórych środków dopuszczonych do używania u zwierząt towarzyszących, po odpowiednim przeliczeniu dawki. Leki podawane na kark w formie kropelek działają zazwyczaj 4 tygodnie i po tym czasie musimy je powtórzyć. Chronią one nie tylko przed kleszczami, ale również przed pchłami, wszami i innymi pasożytami zewnętrznymi. Nie należy zdziwić się, jeśli po takiej zabawie na dworze, znajdziemy kleszcza wbitego w skórę, taki kleszcz nie może być żywy, a powinien być ususzony. Leki te krążą wraz z krwią i dopiero gdy dostaną się do organizmu kleszcza, zabijają go, ale kleszcz pozostaje wbity w skórę. Jest to zupełnie normalne, należy po prostu kleszcza spokojnie usunąć. Jeśli natomiast mimo aplikacji leku, znaleźliśmy żywego, ruszającego nogami kleszcza, jest to oznaka, że lek nie zadziałał poprawnie!

Drugą bardzo ważną kwestią jest badanie kału w kierunku pasożytów wewnętrznych. Ponieważ nasz pupil ma kontakt ze środowiskiem, gdzie mogły biegać dzikie zwierzęta lub siadać ptaki, a dodatkowo podgryza on trawkę lub inne zioła, istnieje ryzyko, że do jego organizmu dostaną się pasożyty. W zależności od częstotliwości takich wybiegów, należy skonsultować się naszego lekarza prowadzącego, odnośnie częstotliwości badania kału. Jeśli w kale wyjdzie obecność pasożytów, należy zaprzestać wybiegów i wdrożyć leczenie przepisane przez weterynarza.

Trzecią kwestią jest pamiętanie o regularnych i terminowych szczepieniach naszych zwierząt. Fretki szczepimy na wściekliznę i nosówkę, króliki natomiast na myksomatozę i pomór królików ( te dwie ostatnie są przenoszone wraz z owadami kłującymi - na przykład komarami!). Na ten moment, nie ma żadnych zalecanych szczepień dla kawii domowych.

To już wszystko w tym poradniku bezpiecznych spacerów i wybiegów po dworze. Jeśli dobrze się przygotujemy, będzie to fantastyczna zabawa dla naszych zwierzaków i cudowna możliwość aby pogłębić więź między nami i pupilami!