Jak przygotować się do badań diagnostycznych u weterynarza?
2023-06-14 13:36:00W ostatnich latach znacząco wzrosła liczba wykonywanych badań diagnostycznych u tzw. “zwierząt egzotycznych”. W polskiej nomenklaturze zaliczamy tutaj zarówno gady i płazy, jak i bardziej popularne (i owłosione) zwierzaki, czyli gryzonie, czy zajęczaki. Wynika to z cały czas rosnącej świadomości właścicieli tych zwierząt, zwiększonej dostępności szkoleń dla weterynarzy, zajmujących się tymi gatunkami oraz ofert w laboratoriach. Co więcej, większość takich gatunków jest mistrzami w ukrywaniu swoich objawów, ze względu na tzw “efekt maski”, polegający na ukrywaniu wszystkiego, co mogłoby sugerować potencjalnym drapieżnikom, że zwierzę jest osłabione, a tym samym łatwiejsze do upolowania. W tym artykule omówimy sobie jak przygotować siebie i nasze zwierzę, do poszczególnych procedur diagnostycznych oraz jak wygląda przebieg takiej wizyty i co możemy zrobić, żeby ułatwić naszemu weterynarzowi pracę. Pamiętajmy, że wizyta z takim zwierzakiem może wymagać więcej czasu i cierpliwości. Często wyczekuje się na odpowiedni moment, w którym zwierzę przestaje być ruchliwe, nie zawsze udaje się też przeprowadzić pełne badanie diagnostyczne, a metody pracy z takimi maluchami różnią się od pracy z psem czy kotem, już nie wspominając nawet o człowieku.
Zaczynajmy więc:
Badanie krwi
Przygotowanie zwierzęcia
U gryzoni i zajęczaków nie jest zalecana głodówka przed pobraniem krwi. Są to zwierzęta, które mają szybki metabolizm. Dla porównania: u psów i kotów zalecana jest ośmiogodzinna głodówka, a do niektórych badań nawet dwunastogodzinna. Królik, który nie je od 12 godzin, jest zwierzęciem wymagającym natychmiastowej hospitalizacji i agresywnego leczenia podtrzymującego.
Jeżeli mamy taką możliwość, zabierzmy do weterynarza zwierzę, które ma być pacjentem, wraz z towarzyszem. Taki transport łagodzi stres. Wiele zwierząt, a zwłaszcza tych, które żyją stadnie, wykazuje silną empatię w stosunku do innych osobników i dodatkowe iskanie, na pewno łagodzi lęki.
Wskazania
- Badania okresowe, profilaktyczne
- Badanie przedzabiegowe
- Monitoring postępów leczenia
- Diagnostyka ogólnego obrazu krwi i działania narządów wewnętrznych
Przebieg procedury
Większość zwierząt dobrze znosi pobranie krwi i zabieg ten nie wymaga znieczulenia. Oczywiście, zawsze znajdzie się ten jeden zwierzak, potwierdzający regułę poprzez odstępstwo od niej. Czasami. zwierzęta ze strachu wykazują agresję, próbują gryźć, drapać czy uciekać, co może zwyczajnie uniemożliwić stabilny dostęp, do i tak malutkiego i kruchego naczynia.
Ze względu na to, że dojścia dożylne, takie jak okolice ogona, ucha czy kończyn, nie zawsze zapewnią nam wymaganą ilość materiału, weterynarz może zdecydować się na pobranie krwi z miejsca, które wymagać będzie znieczulenia zwierzęcia jak np. żyła jarzmowa, czyli żyła biegnąca po obu stronach szyi. Innym niecodziennym miejscem jest malutka żyła u podstawy siekaczy gryzoni. Pobranie krwi może wymagać odwrócenia zwierzęcia na plecy, mocnego i stabilnego przytrzymania ruchliwego pacjenta oraz wygolenia futra. Nawet jeśli mamy na końcu języka, ochotę na zwrócenie uwagi lekarzowi, pamiętajmy, że jest to profesjonalista, a chwila dyskomfortu dla zwierzęcia, to nic w porównaniu do informacji jakich dostarcza badanie. Jeżeli zaczynamy źle się czuć na widok krwi, powiadommy naszego lekarza o tym, najlepiej już w trakcie umawiania się na wizytę. Pozwoli to lekarzowi na zarezerwowanie sobie odpowiedniej pomocy, w tym konkretnym czasie. Nawet jeśli nie jesteśmy pewni tego jak zareagujemy, lepiej poinformować o tym lekarza. Często przy tak malutkich pacjentach liczy się każda maleńka kropelka krwi. Jeśli weterynarz będzie musiał ratować nas i jednocześnie zwierzę, może się to bardzo źle skończyć. Czasami weterynarze sugerują właścicielowi opuszczenie sali i wołają go z powrotem, gdy będzie już po wszystkim.
Zapewniam, że jeżeli wizyta poprzedzona była dokładnymi poszukiwaniami lekarza, który będzie sprawdzony i dokładny w diagnostyce zwierząt egzotycznych, to możemy spokojnie opuścić salę, wiedząc, że nasz zwierzak jest w dobrych rękach. Jeżeli jednak zostaniemy w sali, musimy przygotować się na niecodzienny widok, jakim jest cierpliwe łapanie przez weterynarza kropli krwi mniejszych niż główka od szpilki. Często weterynarz decyduje się zostawić igły w ciele zwierzęcia, jeżeli krew przestanie płynąć z jednego naczynia i jest konieczność wkłucia się do drugiego, w okolicy. Czasami nagła zmiana ciśnienia, napięcie mięśnia czy ruch zwierzęcia, powoduje że “z kranika” zacznie znowu lecieć cenna krew.
Pozwólmy lekarzowi się skupić, wszystkie dodatkowe opisy czy informacje zostawmy na później.
Jeżeli mimo wszystkich wysiłków, krew nie leci w dostatecznym stopniu, lekarz może zdecydować się odstąpić od dalszych prób i umówić się na przykład na następny dzień, tak aby chwilę wcześniej podać zwierzęciu kroplówkę, co pozwala na chwilowe zwiększenie objętości krwi. Na ten moment, dostępne są maszyny wykonujące badania z naprawdę niewielkich objętości krwi, ale oczywiście każde dodatkowe badanie jak np. hormony tarczycy, wymaga pobrania większej ilości. Czasami lekarz będzie musiał zrezygnować z jednego badania na korzyść innego. Bądźmy więc cierpliwi.
Czego spodziewać się po procedurze?
- Pojawienie się delikatnego krwawienia w miejscach wkłucia, które albo zostanie zaklejone plasterkiem, albo delikatnie uciśnięte.
- Pojawienie się krwiaków, czy siniaka w miejscu wkłucia.
- Jeżeli nie zdejmiemy bandaża elastycznego zakładanego na ogon, czy kończynę po pobraniu krwi, to istnieje ryzyko pojawienia się opuchlizny części ciała poniżej takiej opaski. Zazwyczaj lekarz zaleca zdjęcie takiego bandaża po maksymalnie 10 minutach.
USG jamy brzusznej
Przygotowanie zwierzęcia
Wiemy już, że gryzonie i zajęczaki nie mogą być na czczo. Możemy jednak odstawić karmę treściwą, czyli granulat/ ekstrudat. Dzięki temu zmniejszymy objętość żołądka i zawartość treści w jelitach. Jeżeli nasz zwierzak ma gaz w przewodzie pokarmowym, nasz weterynarz może zalecić, aby w dniu badania podany został mu lek rozbijający pęcherzyki powietrza na mniejsze i ułatwiający ich wydalanie. Popularny do tego celu jest Espumisan w syropie. Powietrze w przewodzie pokarmowym zmniejsza widoczność innych struktur, a może też wywoływać dodatkowy dyskomfort u zwierzęcia i spinanie jamy brzusznej, co będzie prowadziło do wypychania głowicy sondy i gwałtownych zmian w obrazie badanego obszaru.
Wskazania
- Dalsza diagnostyka narządów, po wynikach innych badań jak RTG czy badania krwi
- Monitorowanie przebiegu niewydolności narządów
- Bolesność jamy brzusznej
- Zaburzenie oddawanie kału lub/i moczu
- Ciąża
- Podejrzenie ropomacicza lub innych zaburzeń układu rozrodczego
- Obrazowanie zawartości guzów jamy brzusznej
- Badania profilaktyczne
Przebieg badania
Do badania jamy brzusznej, zwierzę zazwyczaj kładzione jest na specjalnej poduszce, na pleckach. Aby dobrze uwidocznić struktury jamy brzusznej, nasz weterynarz musi wygolić brzuch. Takie golenie zazwyczaj wykonywane jest od ostatnich łuków żebrowych do okolicy ud. Pamiętajmy, że futro odrośnie, a USG może uratować życie naszego zwierzęcia!
Sprzęt weterynaryjny, jest niesamowicie drogim sprzętem i zwierzę musi mieć unieruchomione kończyny, którymi mogłoby zadrapać głowicę, wartą kilkanaście tysięcy złotych. To samo tyczy się zębów. Jeśli nasz pupil nie współpracuje z lekarzem, może być konieczne delikatne farmakologiczne uspokojenie zwierzęcia. Nie jest ono jednak możliwe w każdym wypadku. Lekarz przyłoży głowicę do jamy brzusznej i zacznie obrazować kolejne narządy. My jako właściciele możemy nie widzieć za wiele na takim czarno-białym obrazie, gdyż wymaga to długiego treningu i stwarza problem wielu lekarzom internistom. Weterynarz może starać się nam pokazać podejrzany obszar, ale przy przestraszonym, czy ruchliwym zwierzęciu wykonanie zrzutu ekranu, czy pokazanie nam palcem, gdzie znajduje się zmieniona struktura, może nie być możliwe.
Nasz zwierzak, może spinać brzuch a nawet wydawać z siebie dźwięki dyskomfortu, gdy weterynarz bada okolicę, w której znajduje się problem. Czasami bolesność jamy brzusznej będzie tak duża, a stan zwierzęcia na tyle niestabilny, że wykonanie USG może okazać się niemożliwe, nawet jeśli jesteśmy już po pierwszych przygotowaniach, jak wygolenie futra.
Czego spodziewać się po badaniu:
Jest to bardzo nieinwazyjne badanie, odrastające futro może jednak powodować dyskomfort, u co wrażliwszych osobników i prowadzić do nadmiernego wylizywania tej okolicy. Nasz maluch może być tkliwy i pobudzony przez chwilę, dobrze zatem, aby miał kolegę ze stada, który go przytuli i pocieszy.
Echo serca
Jest to dokładne, obrazowe badanie, przypominające USG jamy brzusznej. Z tą różnicą, że nie możemy uspokoić pacjenta farmakologicznie, ponieważ wpłynie to na aktywność serca i może zafałszować badanie. ECHO serca małych ssaków, wymaga innego sprzętu i specjalizacji w tym zakresie. Sprzęt, tak jak sprzęt do USG jest bardzo drogi, więc uspokojenie zwierzęcia i zachęcenie go do współpracy może zająć dłuższą chwilę.
Przygotowanie do badania
Tu nie zrobimy zbyt wiele. Możemy jednak spróbować zabrać ze sobą smakołyk w półpłynnej formie, która podana do zlizywania, odwróci uwagę zestresowanego zwierzęcia. Może to być mus owocowy, czy karma ratunkowa. Unikamy twardych smakołyków, które zwierzę musiałoby gryźć.
Wskazania do badania
- Gatunki podatne na choroby serca np. kawie domowe
- Informacje o istniejących zaburzeniach u pozostałych osobników z miotu
- Badania okresowe polegające na monitorowaniu wad serca
- Objawy takie jak omdlenia, zmęczenie, dyszenie, kaszel i wiele innych
Przebieg badania
Badanie przeprowadzane jest zazwyczaj na boku lub na stojąco. Lekarz ma trudne zadanie przed sobą, ponieważ zobrazowanie serca w malutkich przestrzeniach międzyżebrowych, w połączeniu z ruchliwością pacjenta i bardzo szybkimi ruchami klatki piersiowej, może uniemożliwić przeprowadzenie pełnego badania. Czasami lekarz będzie w stanie wykonać tylko skrócone, poglądowe badania, bez dokładnego zmierzenia przepływu krwi i grubości ścian serca.
Czego powinniśmy się spodziewać po badaniu
Badanie tak samo jak USG jest nieinwazyjne, jeśli wystąpi konieczność wygolenia sierści, może ona drażnić zwierzę.
Badanie RTG
Przygotowanie do badania
Tutaj bardziej istotne jest, aby na badanie poszła ze zwierzęciem osoba, która może przytrzymać je w sali RTG. Czyli opiekun, który nie ma problemów z tarczycą, problemów nowotworowych ani nie jest w ciąży. Czasami może być koniecznych dwóch opiekunów, ale tego dowiemy się podczas umawiania wizyty.
Wskazania
- Problemy stomatologiczne
- Problemy ortopedyczne
- Zapalenia płuc
- Problemy z przewodem pokarmowym
- inne
Przebieg badania
Nie ma tu jednego, określonego przebiegu. Czasami konieczne będzie farmakologiczne uspokojenie zwierzęcia, czasami nie. Niektóre gryzonie, jak na przykład świnki morskie, zastygają w bezruchu, kiedy wyczują niebezpieczeństwo, inne jak szczury, będą próbowały uciekać i się ukryć. W zależności od ilości i złożoności wykonywanych zdjęć, będzie to trwało krócej albo dłużej. Anestezja jest szczególnie konieczna do poprawnego zobrazowania czaszki, przy problemach stomatologicznych oraz przy problemach ortopedycznych. Bez znieczulenia można próbować obrazować płuca i przewód pokarmowy. Jeżeli lekarz pozwala nam oglądać procedurę, nie powinniśmy się zdziwić, że będziemy mogli być albo w strefie wyznaczonej dla klientów, gdzie nie sięga promieniowanie, albo zostaniemy ubrani w specjalne osłony, odbijające takie promieniowanie. Lekarze używają najróżniejszych pozycji oraz obciążeń i innych metod, które mają utrzymać zwierzę w bezruchu i jeśli pozycja w której leży nasz pupil, wydaje nam się niewygodna, to zazwyczaj taka jest w rzeczywistości. Nie powinniśmy jednak przeszkadzać lekarzowi, który tak samo jak my kieruje się dobrem małego pacjenta, a chwilowy dyskomfort, blednie w zestawieniu z korzyściami jakie da zobrazowanie problemu.
Lekarze używają worków z piaskiem, poduszek, a nawet taśmy klejącej, żeby unieruchomić zwierzę. Jakiekolwiek poruszenie, może doprowadzić do zupełnego rozmazania zdjęcia, które wtedy nie ma żadnej wartości diagnostycznej. Przygotujmy się również na to, że zawsze potrzebne są minimum dwa zdjęcia, a w niektórych przypadkach 4 i nawet więcej. Pośpieszanie lekarza tylko go zestresuje i może wpłynąć na jakość wykonywanej pracy lub jej przedwczesne zakończenie. Nie martwcie się promieniowaniem, dla naszego pupila nawet wielokrotnie wykonane zdjęcie nie stanowi żadnego zagrożenia. Jeśli mamy tendencje do utraty cierpliwości, najlepiej pozostać za drzwiami gabinetu, do czasu zakończenia procedury. Jeśli lekarz zdecyduje się podać środek kontrastowy, który pomoże zobrazować nam przepływ treści w przewodzie pokarmowym, będziemy musieli, albo zostawić zwierzę u weterynarza, albo wrócić z nim jeszcze kilkakrotnie, na powtórzenie zdjęcia, w odstępstwach kilkudziesięciu minut, a potem po kilku godzinach.
Czego powinniśmy się spodziewać po badaniu
- Czasami ułożenie zwierzęcia, może spowodować chwilowe napięcie w ścięgnach i wywołać krótkotrwały dyskomfort w poruszaniu się.
- Jeśli zwierzę dostało kontrast, jego kał może mieć zmieniony kolor (biały) do czasu wydalenia całej substancji z organizmu. Jest to zupełnie nieszkodliwe.
Badanie kału
Najlepiej, aby kał badany w kierunku pasożytów, był świeży. Większość gryzoni i zajęczaków defekuje, kiedy się zestresują, czyli można taką próbkę zebrać bezpośrednio z transportera lub nawet ze stołu weterynaryjnego. Jeżeli natomiast decydujemy się przynieść próbkę z domu, oto informacje, które musimy wziąć pod uwagę:
- Do badania wystarczy około 10 bobków - wiadomo, że w wypadku myszoskoczka czy chomika, taka próba będzie odpowiednio mniejsza, lekarze mają jednak sposoby by poradzić sobie z małą ilością materiału.
- Jeśli mamy w domu kilka zwierząt w stadzie, możemy zebrać tzw. próbkę zbiorczą, czyli wspólną dla wszystkich osobników.
- Jeśli mamy dwa osobne stada, na przykład trzymane w osobnych klatkach, to każda z tych grup powinna mieć wykonane osobne badanie, z próbki zbiorczej.
- Do badania nie zbieramy cekotrofów czyli kału nocnego.
- Do czego najlepiej spakować próbkę kału? Do tzw. kałówki, czyli pojemniczka plastikowego, specjalnie przeznaczonego do tego celu.
- Badanie wysuszonego kału mija się z celem, dlatego na dno takiego pojemniczka wkładajmy zawsze zwilżony wodą gazik, który pomoże utrzymać wilgotność próbki kału.
- Jeżeli nie możemy dostarczyć próbki do weterynarza od razu, należy przechowywać ją w lodówce.
Na tym zakończymy opisywanie podstawowych badań, które mogą spotkać naszego zwierzaka w trakcie jego życia. Dobrze jest przed przyjściem do lekarza, poszukać informacji o wykonywanych tam usługach, ponieważ na niektóre zostaniemy odesłani do innego gabinetu, a na inne trzeba poczekać. Są to przecież badania wymagające wiedzy i specjalistycznego sprzętu. Nie przejmujmy się również jeśli będziemy musieli zaczekać na opis czy wyniki badania. Badania krwi lub kału, mogą być wykonane na miejscu, podobnie jak USG, czy podstawowe RTG. Do echo serca potrzebny będzie specjalista, a niektóre badania laboratoryjne mają specyficzny czas oczekiwania, czasami nawet do 10 czy 14 dni roboczych. Kompletny opis badania obrazowego, również może zająć trochę czasu, choć o widocznych od razu i nie wymagających pomiarów zmianach, zostaniemy poinformowani w trakcie wizyty.
Zachęcam wszystkich właścicieli do zapoznania się z chorobami, do których nasz zwierzak może mieć tendencję i do umawiania się na badania kontrolne do zaufanego weterynarza.