Szynszyle to cudowne zwierzaki domowe, które łączą w sobie najlepsze cechy gryzoni, z długowiecznością bardziej popularnych pupili, jak psy. Szynszyle bowiem, jeśli otoczymy je dobrą opieką, mogą dożyć nawet 20 lat! W takiej sytuacji przyznamy, że warto poświęcić trochę czasu i energii, aby oswoić naszego pupila i zbudować z nim cudowną więź (tak, szynszyle przywiązują się do człowieka!). W tym artykule dowiemy się, jakie wyzwania stoją przed właścicielami oraz jakie kroki i metody pozwolą nam przeprowadzić proces oswajania zwierzaka.

Wyzwania stojące przed właścicielem

Szynszyle, w naturze, są na dnie łańcucha pokarmowego. Oznacza to, że stanowią one ofiary dla większych zwierząt. Z tego powodu, zwierzęta te musiały wykształcić w sobie zdolność do reagowania na najmniejsze, potencjalnie zagrażające życiu bodźce. Powoduje to, że są bardzo nieufne, jeśli wchodzą w kontakt z nowym właścicielem.

Nie tylko opiekun będzie jednak źródłem stresu dla zwierzęcia. Może to być też przebyty transport, nowe otoczenie i nowe zapachy wokół. Obecność innych zwierząt w domu, a zwłaszcza tych, które są drapieżnikami, jak koty czy fretki. Nie pomaga również głośne i chaotyczne środowisko na około klatki (odkurzacz, szczekanie, fajerwerki, muzyka).

Możemy porównać to do siebie, aby lepiej zrozumieć, jak czuje się takie zwierzę. Kiedy jesteśmy zestresowani natłokiem obowiązków - opieką nad dziećmi, studiami, pracą, przygotowaniami do wyjazdu lub świąt- możemy zauważyć, jak bardzo defensywni stajemy się w kontaktach, z nawet najbliższym gronem przyjaciół. Nie jesteśmy w stanie cieszyć się chwilą, bo skupiamy się na nie wywieszonym praniu i raporcie, który mieliśmy wysłać na wczoraj do szefa oddziału. Jeżeli zatem chcemy, aby nasz nowy zwierzak naprawdę nam zaufał, musimy stworzyć do tego bezpieczne środowisko. W następnym akapicie dowiemy się jak możemy to zrobić.

Wskazówki dotyczące procesu oswajania

Wymienimy sobie w punktach, poszczególne kroki, które stworzą idealne środowisko do zapoznawania się ze zwierzakiem!

  • Zapewnij zwierzęciu odpowiednie miejsce do aklimatyzacji, po jego przybyciu do domu - postaraj się, aby klatka stała w cichym miejscu i tak, aby nie miały do niej dostępu inne zwierzęta lub nasze dzieci (które mogą być mało delikatne). Najlepiej również, aby stała ona w oddaleniu (lub najlepiej w innym pokoju) od klatki, z naszym głównym stadem. Dźwięki i zapachy innych osobników z gatunku, mogą doprowadzić do frustracji zwierzęcia. Pamiętajmy, że szynszyle są dość terytorialnymi zwierzakami, a brak możliwości ustalenia hierarchii, jeśli zwierzak wie, że gdzieś w pobliżu jest stado, będzie kolokwialnie mówiąc “działało mu na nerwy”.
  • Daj zwierzęciu czas aby odetchnąć - tak samo jak my jesteśmy zmęczeni po długiej podróży, tak samo czuje się nasz pupil. Powinniśmy uszanować ten fakt. Dajmy mu kilka dni, aby przyzwyczaiło się do otoczenia i poczuło bezpiecznie w nowej klatce. Zapewnijmy mu również komfortowe kryjówki i wygodne domki, hamaki i koszyczki, tak aby mogło solidnie wypocząć.
  • Upewnij się, że zwierzę nie jest chore - to jest niesamowicie ważny punkt! Zwierzaki, takie jak gryzonie, bardzo często są bezobjawowe przy różnych chorobach. Ponadto, mogą być nosicielami pasożyta, groźnego dla człowieka - pierwotniak Giardia. Musimy wiedzieć zatem, czy zwierzę czuje się dobrze i czy bezpieczne będzie łączenie go ze stadem, ale przede wszystkim, czy bezpieczna będzie zabawa z nim dla nas, a szczególnie dla naszych pociech. Osoby z osłabioną odpornością mają większe ryzyko, że infestacja wspomnianym pierwotniakiem rozwinie się w coś nieprzyjemnego. Najlepiej umówić się na wizytę do lekarza weterynarii, któremu ufamy i który zna się na leczeniu szynszyli. Warto zebrać próbkę kału naszego pupila i zbadać ją w kierunku pasożytów wewnętrznych, a w tym na obecność Giardia sp. Jeśli w trakcie wizyty, wyjdą na jaw jakieś nieprawidłowości, musimy odłożyć proces oswajania i łączenia ze stadem, i zająć się wyleczeniem pupila. Dopiero gdy dostaniemy zielone światło od weterynarza, możemy przejść do przyzwyczajania zwierzaka do siebie.

Proces oswajania szynszyli

Każde zwierzę jest inne i każde ma swój unikalny charakter, czy preferencje. Pamiętajmy wobec tego, że proces oswajania, służy przyzwyczajeniu zwierzęcia do nas, ale nie zamieni go nagle w pluszowego misia. Musimy być w stanie zaakceptować pewne granice, które wyznacza zwierzak. Nie wszystkie szynszyle będą chciały się tulić i spędzać godziny na kolanach właściciela, a próby zmuszenia ich do tego, mogą skutkować osłabieniem waszych więzi. Zacznijmy od delikatnych prób zbudowania zaufania. Obserwujmy jak zwierzę reaguje na naszą obecność i czynności, które wykonujemy na jego terytorium, czyli w klatce. Chodzi o wymianę wody, czyszczenie kuwety, podawanie jedzenia. Zwierzę będzie traktowało klatkę jak swój teren. Oczywiście ważne jest, aby szynszyla nie postrzegała nas, jako zagrożenia, gdy wykonujemy niezbędne czynności porządkowe. Warto wobec tego przekupić malucha, jakimś przysmakiem, tak aby nasza obecność w okolicy klatki, kojarzyła się z czymś miłym.


Uwaga - przy tej okazji wspomnę, aby bardzo uważnie wybierać przysmaki dla szynszyli - są to zwierzęta które jedzą siano i zioła, jako podstawę diety, a do tego nie tolerują słodkich przysmaków, jak rodzynki, czy ciasteczka dla zwierząt. Możemy zamiast tego podawać zwierzęciu suszone warzywa, kwiaty i zioła. Przyniesie to taki sam efekt.


Kiedy wiemy, że zwierzę czuje się już komfortowo z naszą obecnością w okolicach klatki, możemy pozwolić mu wyjść na wybieg. Na początku powinna być to ograniczona przestrzeń, a nie cały pokój. Po pewnym czasie, możemy usiąść ze zwierzakiem na wybiegu, ale najlepiej byłoby pozwolić mu samemu podejść do nas, w jego własnym czasie. Idealnym rozwiązaniem byłoby pozostawienie otwartej klatki, która łączy się z wybiegiem. Możemy delikatnie przywołać zwierzę i nagradzać je, za każdy kontakt z nami, na przykład wejście nam na kolana, czy na ramię.

Stopniowo możemy zainicjować delikatny kontakt i pogłaskać pupila. Wspomnę tutaj tylko, aby nie dziwić się, jeśli zwierzę się wystraszy i zacznie tracić duże ilości futra. Szynszyle mają taki mechanizm obronny, nazywany “ślizganiem futra”, który ma na celu skołować drapieżnika. Jeśli zauważymy coś takiego, dajmy zwierzęciu więcej przestrzeni.

Kolejnym krokiem będzie próba wyjęcia zwierzęcia z klatki. Jeśli nam się to uda, to już jest oznaką, że pupil nie postrzega nas jako zagrożenia, co jest niesamowitym sukcesem! Jeśli jednak zwierzę się boi, możemy spróbować zrobić to delikatniej, na przykład wynosząc cały domek, w którym się schowało, lub używając ręcznika, czy kocyka.

Po tym etapie, warto spróbować ułożyć się z pupilem na małej ograniczonej przestrzeni jak kabina prysznicowa czy wanna. Wyściełajmy dno kocem i dodajmy kilka przysmaków. Tak mała przestrzeń zmusi zwierzę do większej interakcji z nami.


Wskazówka: na rynku pojawił się ostatnio piasek kąpielowy, z dodatkiem lawendy. Jak wiemy, lawenda działa kojąco i uspokajająco, można więc użyć tego piasku, aby uspokoić zwierzę. Możemy też użyć olejku lub po prostu suszonej lawendy, pamiętając, aby zapach nie był zbyt oszałamiający.


Ostatnim etapem będzie podnoszenie zwierzęcia, trzymanie go na rękach lub pozwolenie aby usiadło nam na ramieniu. Szynszyle uwielbiają chować się w zagłębieniu łokcia lub pod naszą pachą, ponieważ daje im to poczucie bezpieczeństwa. Pozwólmy im na to, tak aby stopniowo przyzwyczajały się do naszego zapachu i do faktu, że interakcja z nami to w sumie miła rzecz. Kiedy zwierzę nam zaufa, warto zacząć przygotowywać je pod wizyty weterynaryjne - dotykać ich uszu, łapek, zaglądać do buzi - wszystko co może stać się w gabinecie weterynaryjnym. Dzięki temu ograniczymy stres zwierzęcia w trakcie takich wizyt, które przecież będą konieczne w przyszłości.

Gratulację! Jeśli dotarłeś ze zwierzakiem do tego etapu, to oboje wykonaliście kawał dobrej roboty. Życzymy Wam wobec tego wielu pięknych chwil i cudownych, wspólnych zdjęć. Wiemy, że więź, która buduje się zwierzęciem, pozostaje w naszej pamięci na lata. Niech będą to piękne lata!