Gatunek w pigułce - czyli 10 rzeczy, które trzeba wiedzieć o kawii domowej

2022-11-30 14:59:00
Gatunek w pigułce - czyli 10 rzeczy, które trzeba wiedzieć o kawii domowej

Jeśli zastanawiasz się, czy świnka morska to gatunek dla Ciebie, to dobrze trafiłeś! W tym artykule omówimy podstawowe informacje dotyczące utrzymania i usposobienia tego zwierzęcia. Mam nadzieję, że ułatwi Wam to decyzję, o zakupie lub adopcji, tego cudownego gryzonia. Zachęcamy, żeby decyzja o wprowadzeniu do domu nowego członka rodziny była przemyślana, a nie oparta na impulsie. Ułatwi to akomodację nowemu maluchowi i zaoszczędzi wielu frustrujących sytuacji opiekunowi.

Zaczynajmy!

  1. Kawie domowe to gryzonie!

Zgadza się! Należą one, do tej samej kategorii co szczury, szynszyle, czy koszatniczki. Oznacza to, że wszystkie ich zęby (nie tylko siekacze, czyli zęby przednie) stale rosną i stale muszą być ścierane przez pokarm.

Są to spokojne (choć potrafią być zadziorne) zwierzęta, o dziennym trybie życia, które dożywają do około 5-7 lat w domowych warunkach. Z racji tego, że są małe i żywią się roślinami, stanowią w naturze łatwy łup dla drapieżników, dlatego mają wyostrzone zmysły i gdy tylko odczuwają zagrożenie, wiąże się to dla nich z ogromnym stresem. Nie będą nadawały się do domu, w którym jest głośno, są zwierzęta, które świnka postrzega jako wrogów, czyli psy, koty, fretki lub w którym często odbywają się przemeblowania i zmiany otoczenia. Nie zaleca się trzymać ich również w tym samym pomieszczeniu co króliki, ponieważ około 75% królików domowych jest bezobjawowymi nosicielami kunikulozy, która dla świnki morskiej jest w przebiegu śmiertelna. Z drugiej strony, królik może zarazić się bakterią, występującą naturalnie w drogach oddechowych kawii domowej i u niego może ona wywołać okropne spustoszenie w układzie oddechowym. Króliki i kawie mają zupełnie różne sposoby komunikacji, więc to, co dla jednego zwierzęcia oznacza radość, dla drugiego jest zaproszeniem do walki.

  1. Występują w wielu odmianach!

Na ten moment, mamy dostępną na rynku szeroką ofertę różnych rodzajów świnek morskich o wielu kolorach, strukturze i długości futra. Podstawowa odmiana, to znana wszystkim, krótkowłosa, rudo-biała świnka. Poza takimi rasami możemy znaleźć tutaj kawie długowłose (m. in angory, coronet, peruwianki), świnki bezwłose (skinny i baldwiny), świnki o futerku gładkim, kręconym, z wicherkami lub bez. Dodatkowo, ponieważ w Ameryce kawie domowe hodowane są w niektórych miejscach na mięso, możemy znaleźć również odmiany mięsne, większe od standardowej świnki utrzymywanej w domu.

Należy jednak uważać, żeby nie kupować świnek morskich z pseudohodowli, gdzie są one rozmnażane bez wiedzy o ich genetyce, czy wymogach gatunku. Rasowe świnki można adoptować bez żadnego problemu przez internet, ponieważ na świnkowych grupach czy forach jest mnóstwo tego rodzaju ogłoszeń. Do adopcji przedstawiane są też świnki laboratoryjne, o charakterystycznym białym futerku i czerwonych oczach. Wiele organizacji i domów tymczasowych pomaga w znalezieniu transportu na terenie całej Polski i wystarczy jedynie trochę chęci.

Za wszelką cenę unikajmy sklepów zoologicznych, bo horror jaki zwierzęta znoszą w transporcie i brak poszanowania, dla ich życia i zdrowia, jest tak rażący, że jedyne co możemy zrobić to nie wspierać tego biznesu.

Inną opcją jest kupno świnki morskiej z zarejestrowanej i sprawdzonej hodowli, którą można wyszukać przez internet lub rozeznać się na świnkowych blogach czy forach.

  1. Kawie domowe są zwierzętami stadnymi!

W niektórych krajach, prawo zabrania trzymania jednej świnki morskiej, ponieważ podchodzi to pod znęcanie się nad zwierzętami. Są to zwierzęta stadne i absolutne minimum stanowi para jednopłciowa lub różnopłciowa, z przynajmniej jedną płcią wykastrowaną, co uniemożliwia przypadkowe zapłodnienie samicy. Niestety, choćby nawet ludzie okazywali największą miłość śwince, nigdy nie zapewni jej to wystarczającego kontaktu.

Świnka potrzebuje partnera: do tulenia się, iskania, zabawy, spania. Jedna świnka w klatce czuje się podobnie, jak gdyby nas ktoś zamknął w jednym pomieszczeniu na całe życie i kilka razy dziennie przyszedł przytulić i nakarmić. Bez dostępu do innych ludzi, czy świata zewnętrznego. Sam ten opis brzmi okrutnie i raczej jak z horroru. My nie chcielibyśmy tego przeżyć, więc nie zmuszajmy do tego zwierzęcia, którym obiecaliśmy się przecież opiekować.

Jeśli nie mamy miejsca lub nie stać nas na dwie świnki - to nie jest to zwierzę dla nas!

  1. Podstawę diety stanowi sianko!

Bez względu na to, jak pięknie wyglądają w sklepach zoologicznych opakowania karmy dla świnek morskich, musimy wiedzieć i pamiętać, że są to zwierzęta, które jedzą siano, jako podstawowy składnik ich diety. Wiele tańszych karm dla kawii domowych zawiera ziarna, których świnki nie dadzą rady strawić, a mogą one czopować przewód pokarmowy, co nierzadko kończy się koniecznością operacji lub nawet zgonem zwierzęcia!

Drugim w kolejności składnikiem diety są zioła: świeże lub suszone. Następnie niewielkie ilości świeżego jedzenia jak warzywa i owoce. Nawet jeśli kupimy granulat, czy ekstrudat dla naszej kawii (czytajmy skład!), stanowi on zaledwie dodatek do żywienia zwierzęcia. Karmy te, składają się z suszonych, sprasowanych ziół oraz traw i dodatkowo wzbogacone są o składniki mineralne, a także witaminy, których będzie potrzebować nasze zwierzę. Wbrew powszechnemu przekonaniu jednak, to nie granulat odpowiada za prawidłowe ścieranie się zębów, a właśnie sianko. Odbywa się to podczas jego żucia. Ścierane są wtedy siekacze oraz zęby policzkowe. Nie dajmy się również nabrać na wszelkiego rodzaju kostki wapienne i solne, które jedyne co robią, to obciążają cały układ moczowy, a w szczególności nerki zwierzęcia. Nigdy nie dajemy ich do klatki.

Pamiętajmy, że prawidłowa dieta = zdrowe zęby!

  1. Zjadają własny kał!

Choć może się to wydawać dziwne lub paskudne, kawie domowe tak samo jak króliki uprawiają koprofagię, czyli zjadają własny kał, w celu odzyskania części składników odżywczych. Młode zwierzęta zjadają kał starszych zwierząt i w ten sposób budują swoją florę bakteryjną przewodu pokarmowego. Warto o tym wiedzieć i nie dziwić się tym faktem, gdy będziemy się schylać na buziaczka, ale poczujemy mały fetorek z buźki naszej kawii. Nie jest to objaw choroby i nie należy się tym niepokoić.

  1. Kawie domowe nie syntetyzują witaminy C!

Tak samo jak i ludzie, świnki nie syntetyzują w organizmie witaminy C, dlatego musi ona być dostarczana wraz z pożywieniem. Wokół suplementacji tej witaminy, krąży wiele mitów, a na rynku dostępne są różne preparaty. Tak naprawdę, nie ma konieczności dodatkowego podawania zwierzęciu witaminy C, jeśli dostaje ono codziennie zielone części roślin, jak koperek czy natka pietruszki, które są bogate w tą właśnie witaminę. Dodatkowo granulaty dla świnek morskich specjalnie zawierają większe ilości witaminy C, więc na pewno nie zabraknie jej w organizmie zwierzęcia. Weterynarze zalecają suplementację, jako wspomaganie organizmu naszego pupila, gdy walczy z infekcją, u zwierząt ciężarnych i matek karmiących, oraz u młodszych świnek.

Najgorsze dostępne preparaty to krople lub proszek dodawane do wody. Witamina C w środowisku utlenia się już po 15 minutach i nie ma jej wtedy w wodzie. Jest to więc dla nas strata pieniędzy.

Jeśli chcemy suplementować ten związek, to najlepiej podawać ją w formie zielonych liści lub preparatu od razu do mordki. Polecane są krople dla małych dzieci, które można kupić w aptece bez recepty (Cebion).

  1. Potrzebują dużej, płaskiej klatki!

Kawie nie wspinają się. Nie lubią wysokości i są dosyć niezgrabne oraz mało elastyczne, dlatego w przeciwieństwie do szynszyli i szczurów, ich klatka musi mieć odpowiednią powierzchnię poziomą, podczas gdy u tych pierwszych liczy się również wysokość i obecność pięter. Minimum dla pary to 7000cm2 (czyli ok 120x60cm). Zastanówmy się, czy mamy w domu miejsce na taką klatkę.

Nie wolno umieścić jej w przeciągach, blisko grzejnika, w kuchni lub towarzystwie innych zwierząt. Jeśli mamy w domu dzieci, nie możemy wychodzić z założenia, że to zwierzęta, które należą do dzieci i którymi one się opiekują. Nie wystarczy zajrzeć do nich raz na tydzień. Pamiętajmy, że za zwierze odpowiedzialny jest rodzic! Jeśli chcemy umieścić klatkę w pokoju dzieci, musimy upewnić się, że nasze pociechy rozumieją, że nie można na siłę wyjmować świnek z zagrody lub próbować się bawić, gdy świnka protestuje. Dzieci muszą rozumieć, że to nie pluszak, nie zabawka i mają obchodzić się z nimi delikatnie!

  1. Potrzebują codziennych wybiegów poza klatką!

Wbrew pozorom, świnki morskie uwielbiają ruch, dlatego należy zapewnić im wybieg poza klatką, na minimum 2 godziny w ciągu dnia. Postarajmy się urozmaicić ten moment dla nich i zostawmy na wybiegu, domki, tunele, kartony, maty węchowe, piłeczki i kule smakule. Coś, co wymęczy nasze zwierzaki intelektualnie i fizycznie.

Wiele świnek morskich uwielbia również kontakt ze swoim opiekunem i kochają być głaskane, choć oczywiście zdarzają się osobniki, które nie lubią dotyku, aż tak bardzo i należy to uszanować. Tak samo jest z ludźmi, jedni przytulają się na powitanie inni wolą podać rękę. Możemy świnki oswajać z nami i naszym dotykiem, ale nie zmuszajmy ich żeby siedziały nam na kolanach, gdy wolą się przespać lub chcą się bawić.

  1. Ukrywają objawy choroby!

Jak już wspomniałam w naturze świnki morskie są ofiarami. A ponieważ drapieżnik, chce złapać zwierzę i mieć coś do jedzenia, nie tracąc przy tym zbyt dużo energii na polowanie, to wybierane są najsłabsze, najstarsze lub chore osobniki, które stawiają mały opór lub nie są w stanie uciekać. Mimo, że nasze świnki podlegają procesowi udomowienia, wciąż kierują nimi te same instynkty i, aby przeżyć, nie pokazują żadnych objawów chorobowych, dopóki nie jest już bardzo późno, a proces chorobowy jest znacznie rozwinięty.

Dlatego tutaj ogromne znaczenia mają badania profilaktyczne jak RTG, osłuchiwanie serca i klatki piersiowej, badanie kału, badanie krwi.

Nie są to tanie zabiegi, więc należy się przygotować, że posiadanie świnki morskiej to również duży wydatek.

  1. Często chorują!

Nie wpadnijmy w pułapkę myślenia że “małe zwierzę to małe choroby”. Świnki morskie chorują często i często wymagają wizyt u weterynarza. Nie może to być jednak psio-koci weterynarz, tylko musi to być osoba, która zajmuje się na co dzień gryzoniami. Leki, metody i choroby różnią się pomiędzy poszczególnymi gatunkami, więc zanim adoptujemy zwierzę, upewnijmy się że jestesmy w stanie zapewnić mu opiekę medyczną, że stać nas na profilaktyczną kastrację, że będziemy w stanie ponieść koszty leczenia zapaleń płuc lub chorób serduszka.

To już wszystko w tym artykule, mam nadzieję, że był on dla Was pomocny i rozjaśnił nieco czarne chmury w głowie i zamęt wywołany, przez dostęp do wielu niesprawdzonych, często sprzecznych ze sobą informacji.

Z okazji zbliżających się wielkimi krokami świąt chciałabym zaapelować do Was - nie kupujcie zwierząt na prezent pod choinkę! Zwierzę to nie zabawka! Wiele fundacji i domów tymczasowych wręcz wstrzymuje adopcje w grudniu. Wznawiane są dopiero po okresie świątecznym. Jest to spowodowane tym, że dzieci nudzą się bardzo szybko takim podarkiem i po zakończeniu świąt, zwierzęta te są wyrzucane na śmietnik lub wypuszczane do lasów czy na skwerki. Nie postępujmy w ten sposób. Nie jesteś w stanie poświęcić kilku lat nad opiekę nad zwierzęciem, nie adoptuj!

 

Autor:Lek. wet. Marika Chaszczyńska