Foraging toys - zabawa w plądrowanie!
2024-07-12 09:27:00Część z Was, być może spotyka się z tym określeniem pierwszy raz. Nie mówi się bowiem o tym dostatecznie często, ani dostatecznie głośno. A szkoda! Bo jest to przecież ważny element codzienności wszystkich gryzoni, zajęczaków i małych mięsożernych, jak jeże, czy fretki. W języku angielskim słowo “forage” oznacza - gmerać, przetrząsać lub szperać. Od tego słowa wywodzą się dwa określenia, które są istotne w hodowli tzw zwierząt egzotycznych: “foraging toys” (zabawki, umożliwiające szperanie) oraz “foraging behaviors” (poszukiwanie, przetrząsanie). Jest to naturalne zachowanie, wykazywane przez wszystkie zwierzęta, które muszą włożyć nieco trudu, w znalezienie jedzonka. W naturze przecież, nie znajdzie się miseczki wypełnionej ziarnami. Trzeba ziarna znaleźć samemu. Tak samo odpowiednie zioła, korzenie, warzywa, owoce, a nawet insekty. Czasami trzeba się natrudzić, żeby dostać się do posiłku, może ono być przyblokowane przeszkodami lub zwyczajnie uciekać, o własnych siłach. W tym artykule omówimy rodzaje zabawek, jakie korzyści odnosi z nich zwierzę i jak, w sprytny sposób, wykorzystać je kiedy zwierzęta czują się źle. Bonusowym punktem będzie przepis, na wykonanie kilku zabawek, z przedmiotów, które każdy ma dostępne w domu!
Jakie zabawki, to “foraging toys” oraz jak ich używać?
Część z nich jest Wam pewnie doskonale znana. Zaliczamy tutaj kule smakule, maty węchowe, digging boxy i wiele wiele innych. Zasada jest prosta - są to wszystkie przedmioty, w których umieszczona jest jakaś pyszna nagroda, do której trzeba się dostać.
Możemy używać przysmaków, które oddziaływują na dowolny ze zmysłów zwierzęcia, choć oczywiście najsilniejszym bodźcem, jest zawsze bodziec węchowy. Pamiętajmy, że wiele naturalnie występujących smakołyków ma intensywny i atrakcyjny zapach. Zaliczymy tu zioła, kwiaty, świeże gałązki drzew. Fantastycznie sprawdzają się też minimalnie przetworzone smakołyki, jak chociażby suszone owady (mączniki, jedwabniki) lub rybki (stynki). Oczywiście mamy też pełny asortyment produktów polecanych dla zwierząt, ale pamiętajmy, by być ostrożnym przy wyborze tego typu smakołyków i aby zawsze czytać skład produktów. Niektóre z nich mogą być potraktowane na zasadzie okazjonalnie podawanego fast foodu. Ja dawałam swoim gryzoniom tzw Crocksy od marki Versele Laga. Pachną one intensywnie, co przyciąga uwagę zwierzęcia, a podawane raz na jakiś czas, nie stanowią zagrożenia. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam do składu, dotyczyło smaku serowego, gdzie używane są produkty mleczne i mleko. Tak samo jak ludzie, możemy spodziewać się, że zwierzęta wykażą nietolerancję, na zawartą w nich kazeinę lub laktozę, wobec tego staram się unikać tych dodatków. Od razu zwróćmy też uwagę, na rodzaj zwierzęcia, jakie mamy w domu: jest potężna różnica między sianojadami, a ziarnojadami. Ostrożnie dobierajmy wobec tego smakołyki do zabawek, tak aby przede wszystkim nie zaszkodzić pupilom.
Wróćmy jeszcze do zmysłów, które możemy poruszyć u zwierząt. U mnie fantastycznie sprawdzał się bodziec słuchowy. Aby przyciągnąć uwagę zwierząt, często wystarczy po prostu potrząsnąć zabawką i zwierzaki od razu lecą obejrzeć nowość na wybiegu. Takiego bodźca warto używać, jeśli wybraliśmy jedzenie mniej aromatyczne, jak na przykład ziarna zbóż. Oczywiście, nie zostawiajmy też zmysłu wzroku. Większość gryzonii będzie miało ten zmysł słabo rozwinięty, co jednak nie oznacza, że nie widzą one zupełnie. Kolorowe warzywa i owoce lub poruszające się owady, również stanowią pozytywny bodziec dla umysłu zwierzęcia i ułatwiają zlokalizowanie przysmaku.
Zabawki dla zwierząt, występują w różnych rozmiarach, a wobec tego, mają różny ciężar. Jeśli chcemy zapewnić rozrywkę małym pupilom, szukajmy najmniejszych rozmiarów, tak aby zwierzęta mogły łatwo turlać i przesuwać zabawkę. Mniejsze rozmiary zabawek, mają odpowiednio mniejsze otwory, dostosowane do wielkości smakołyków spożywanych przez zwierzęta. Mam tutaj porównanie z własnego przykładu, dotyczącego kuli-smakuli. Kupiłam dwa rozmiary i okazało się, że moje szczury mają znaczną preferencję, do kuli o najmniejszej średnicy, a ta większa zaszczycona była zainteresowaniem, tylko kiedy wszystkie smakołyki z wybiegu zostały sprzątnięte i została tylko ta jedna, jedyna opcja.
Aby zabawki działały poprawnie, konieczne jest wielkościowe dobranie przysmaków do zabawki.Ważny jest również kształt przedstawionych przysmaków. Obejrzyjmy jaką średnicę mają otwory w zabawce i zastanówmy się jaki smakołyk będzie w stanie wydostać się przez dziurki, ale jednocześnie nie wypadnie z niej od razu. Kule smakule mają regulowane otwory, więc jest to duże ułatwienie. Pamiętajmy też, że im mniejsze elementy, tym więcej może ich być w otoczeniu (na przykład na wybiegu), a każde znalezisko, to dla zwierzaka mały sukces i wystrzał dopaminy do mózgu (neuroprzekaźnik, który odpowiada między innymi za stymulowanie ośrodka nagrody w mózgu). Kierując się zasadą “wszystko z umiarem”, musimy pamiętać, o zmniejszeniu dawki pokarmowej naszych pupili, odpowiednio do ilości podanych smakołyków i intensywności zapewnionego ruchu poza klatką.
Ostatnia ważna wskazówka, dotyczy ilości zabawek. Zwierzęta stadne, na pewno będą konkurować o zabawkę, a może dokładniej, o zawierające się w środku łakocie. Może to powodować konflikty i napięcia, dlatego pamiętajmy, aby zapewnić również inne zagadki, dla pozostałych członków stada. Im większa różnorodność tym lepiej bawią się pupile, nie bójmy się zatem użyć kilku różnych przedmiotów w trakcie jednego wybiegu, ale zmieniajmy je również co kilka dni, tak aby nie znudziły się one zwierzakom. Nie oznacza to wcale, że musimy wydać fortunę, ponieważ wiele zabawek, można wykonać samemu w domu! Gwarantuję, że zostaną one przyjęte z takim samym entuzjazmem jak te kupione w sklepie.
Korzyści z zabawy w szperanie
Wspomnieliśmy, że jest to element naturalnego środowiska, z którego pochodzą nasze pupile, ponieważ w hodowli zwierząt, dąży się do odwzorowania środowiska naturalnego, każdy gryzoń, królik, fretka i jeż, powinny mieć zapewnioną możliwość zabawy w plądrowanie! Takie “zagadki”, stymulują zwierzaka. Sprawiają, że musi on myśleć, kombinować, wspinać się, skakać i polować. Angażują wszystkie zmysły
zwierzęcia, co zdecydowanie zapobiega nudzie i depresji. Co więcej, zabawki tego typu stymulują pewne ośrodki w mózgu, które odpowiadają za samozadowolenie i pomagają wyrobić pewność siebie niektórym, niżej stojącym w hierarchii członkom stada. Pomagają też rozładować negatywne emocje, jak agresja, co wpływa na pozytywne relacje z członkami stada. Dodatkowo, jeśli przywołamy pupila i podamy mu zabawkę, z ręki, to zwierzak, będzie kojarzył wszystkie pozytywne emocje z naszą obecnością i dzięki temu będzie go dużo łatwiej oswoić.
Wspomnę tutaj jeszcze o tzw “efekcie królika”, który być może jest znany części z Was, ponieważ powstała na jego podstawie książka. Bazujemy tutaj na eksperymencie żywieniowym przeprowadzonym na królikach. Były one żywione wysokotłuszczową karmą, aby zbadać rozwój chorób wywoływanych przez dietę. We wszystkich grupach badawczych, uzyskano takie same wyniki, które były łatwe do przewidzenia, czyli wystąpienie otyłości, podwyższonego cholesterolu i odkładania się blaszki miażdżycowej. We wszystkich grupach, poza jedną, w której technik, zamiast po prostu wrzucić jedzenie do klatki, wyjmował zwierzaki, aby pobawić się z nimi chwilę, przed posiłkiem. Spowodowało to wyrzut dopaminy w mózgu zwierząt, który kierował metabolizm na zupełnie inne tory i mimo, że króliki jadły to samo, co reszta grup badawczych, to po zakończeniu eksperymentu, ich parametry były w normie! Oferując zwierzakom posiłek w formie zagadki, na wybiegu, doprowadzamy do takiego samego wyrzutu dopaminy w ich mózgach, a dzięki temu ich organizmy dużo lepiej tolerują i przyswajają substancje pokarmowe!
Kiedy używać “foraging toys”?
Oczywiście wiemy, że nie musi być żadnej wielkiej okazji, aby zaproponować tego typu zabawki pupilom, ale poniższe sytuacje, ukazują, w jaki sprytny sposób, możemy wykorzystać benefity, wynikające z ich używania.
Otyłość - jeśli zwierzę musi się natrudzić zanim dostanie swoje jedzenie, będzie mu dużo łatwiej zrzucić dodatkową wagę. Nic nie działa tak motywująco na zwierzaki, jak coś pysznego, więc możemy być pewni, że nieruchliwy grubasek, z radością wespnie się wszędzie, gdzie trzeba, by dorwać kawałek soczystego ogórka. Wykorzystujemy tutaj również, wspomniany w poprzednim akapicie “efekt królika”, który kieruje metabolizm zwierzęcia na lepsze szlaki biochemiczne.
Depresja/żałoba - zwierzęta, które straciły kompana, lub chorują na depresję (tak, również zwierzęta, nawet tak małe jak myszki, mogą mieć depresję), mogą być niechętne do brania udziału w wybiegach. O ile nie należy ich zmuszać, na przykład na siłę wyjmując z klatki, to możemy je zachęcić, prezentując coś nowego i atrakcyjnego. Czasami warto w takiej sytuacji dać osobną zabawkę takiemu pupilowi, tak aby reszta stada mu jej nie zabrała. Na przykład, jeśli wszystkie zwierzaki buszują na wybiegu, a ten jeden został w klatce, spróbujmy go zachęcić używając intensywnie pachnących smaczków i wydających ciekawe dźwięki zabawek.
Ochłoda w upalne dni - choć nie wszystkie zwierzaki będą chętne do takiej zabawy (jest to cecha osobnicza), można zapewnić pupilom płytką kuwetę wypełnioną wodą, do takiego poziomu, aby był bezpieczny i dobierany do wielkości zwierząt. Do takiego basenu można następnie wrzucić mrożone smakołyki, jak groszek czy pokrojone w drobniejszą kostkę owoce. Konieczność wyłowienia chłodnej nagrody i obecność wody, pomogą obniżyć temperaturę ciała zwierząt w upalne dni.
Obgryzanie prętów - w zależności od zwierzaka, może to być albo oznaka nudy, albo zachowanie tzw “stereotypiczne”. Stereotypie, to powtarzalne zachowania, będące wynikiem traumy, jaką doświadczyło zwierzę - na przykład długiego, samotnego przesiadywania, w dużo za małej klatce. Przekierowanie uwagi takiego pupila, na coś nowego i ciekawego, pomoże mu poradzić sobie ze stresem.
DIY- do it yourself!
W tym punkcie omówimy trzy przykłady zabawek, które bez problemu wykonamy sami w domu:
Zabawki z rolek po papierze toaletowym - jedne z najłatwiejszych zabawek w przygotowaniu. Wystarczy nam rolka papieru toaletowego, do której wsypiemy smakołyk oraz jakieś wypełnienie. Ja używałam siana lub papieru pociętego na kawałki. Rolkę należy, albo zgnieść po obu stronach, tak aby zawartość nie wysypała się od razu, albo pociąć na końcach i złożyć. Możemy ruszyć wodze fantazji i przewiązać taki prezencik sznurkiem, który pomoże w zawieszeniu w klatce lub wyciąć otwory w dowolnych miejscach, przez które można dostać się do nagrody w środku. Jedna moja uwaga, dotyczy wyboru sznurka - nie używajmy zwykłych cienkich nitek, ponieważ może to skutkować ich połknięciem przez zwierzę, a tego typu ciało obce, może naprawdę poważnie zaszkodzić zwierzęciu
Zabawka z nakrętek od butelek - należy wykonać pojedyncze otwory na środku każdej nakrętki, o takiej średnicy, aby dało się przez nie przeciągnąć sznurek lub metalowy pręt. Gdy zamontujemy zabawkę w klatce, wszystkie nakrętki powinny być zwrócone dnem do góry, tak aby można było włożyć do nich pojedyncze smakołyki. Zwierzak będzie mógł dostać się do nich jeśli rozsunie sobie wspomniane nakrętki.
Digging box - możemy użyć dowolnego medium: ziemii, piłeczek plastikowych, pociętego papieru. Wkładamy to wszystko, do odpowiedniej wielkości miski lub baseniku i chowamy w środku smakołyki, które następnie zwierzak musi odnaleźć, między przeszkodami, stanowiącymi wypełnienie digging boxa.
To już wszystko w dzisiejszym artykule! Mam nadzieję, że podsunął Wam nieco inspiracji, na następny wybieg lub zabawkę dla pupila. Gwarantuję, że będzie to nie tylko wspaniale spędzony czas dla zwierzaka, ale również dla Was. Ponadto, jest to fantastyczny sposób na oswojenie zwierzęcia i spędzenia z nim nieco czasu. Uśmiechnięte i zdeterminowane pyszczki będą najlepszą nagrodą!